Strona domowa Janusza Wilanda

Wszystkie zamieszczone tutaj zdjęcia s± mojego autorstwa.

 

 

 

22-29 sierpnia 2004

 

moje drugie wakacje w Tatrach w 2004 roku.

 

 

Aparat Canon Power Shot A80 + statyw + filtr polaryzacyjny kołowy.

 

 

 

22 sierpnia 2004 r - niedziela - dzień zerowy

Dzi¶ mamy dzień zerowy. Ile to już razy odliczałem w ten
sposób dni podczas urlopu. Dawno, dawno temu, kiedy wyjeżdżałem
z Zakopanego zawsze ogarniał mnie smutek i powracało pytanie
czy tu kiedy¶ wrócę. Ja jeżdżę w Tatry od drugiego roku życia
i rok w rok zawsze jest tak samo. Ale w tym roku było inaczej.
W lipcu jak wyjeżdżałem z Tatr to wiedziałem, że będę tu jeszcze raz
w sierpniu. No i jestem. Przyjechali¶my tu we trójkę
z synami Michałem i Pawłem. Ekspresem "Tatry" dotarli¶my planowo
tuż po 14-tej a góry powitały nas deszczem i chłodem.
Po tych wielkich upałach do 32 stopni dwa dni temu obecnie jest
nawet zimno. Poszli¶my na obiad do knajpy "U Babuni" pod Nosalem.
Jedzenie dobre z ciekaw± swojsk± opraw± góralsk±. Rzeczywi¶cie
smakowało jak w domu. Potem poszli¶my pod skocznię narciarsk±
a stamt±d do wylotu Doliny Białego Potoku, gdzie tradycyjnie
co¶ zjadłem z owoców le¶nych. Tym razem był koktajl malinowy
i maliny na surowo. Potem poszli¶my na Krupówki gdzie przelewały się
tłumy ludzi. Ja byłem tu miesi±c temu, a synowie ... w zeszłym
tygodniu, bo podczas kolonii mieli jednodniow± wycieczkę
do Zakopanego. Deszcz zacz±ł znowu padać i wrócili¶my do domu
jak zwykle na Antałówce. Tym razem zamieszkali¶my w willi "Misiek".
 

U wylotu Doliny Białego Potoku

 

 

Maliny i koktajl malinowy

 

 

23 sierpnia 2004 - poniedziałek - dzień pierwszy

Dzi¶ wstałem wcze¶nie, ale najpierw wspólne ¶niadanie, szykowanie
jedzenia na wycieczkę i ... godz. 10-tej byli¶my w KuĽnicach.
Paweł poszedł pożyczyć rower górski, a ja z Michałem poszli¶my
w kierunku Kalatówek. Odwiedzili¶my celkę Brata Alberta. Kiedy
skręcali¶my na Drogę nad Reglami były tam kolejne ostrzeżenia
przed spotkaniem niedĽwiedzia w Tatrach. Czarnym szlakiem poszli¶my
w kierunku Sarniej Skałki. Było do¶ć duże zachmurzenie, ale sporo
było też błękitnego nieba i słonecznych widoków. Na szlaku było
dużo ludzi, ale nie takie procesje, jakie id± na Giewont.
Na Sarniej Skałce zjedli¶my po bułce, zrobili¶my kolejne fotki
i zeszli¶my do schroniska na Hali Str±żyskiej. Tam przeżyłem
spory zawód. Cepry wyjadły mi pyszny piernik gaĽdziny Ce¶ki,
którego zawsze tam zjadam. Ale zadowoliłem się swojsk± kanapk±
ze smalcem. Michałowi też smakowała. Obfotografowali¶my krzyż
na Giewoncie i zeszli¶my do wylotu Doliny Str±żyskiej, gdzie
czekał na nas już Paweł. Poszli¶my (Paweł jechał na rowerze)
"Drog± pod Reglami" gdzie u wylotu Doliny Białego Potoku
znowu wypiłem koktajl malinowy. Był pyszny jak zawsze.
Potem pod skoczni± narciarsk± zjedli¶my nasz obiadek i póĽne
popołudnie spędzili¶my na szczycie Antałówki wymieniaj±c SMSy
z przyjaciółmi. Było pięknie i słonecznie, ale jak Słońce było
już nisko, to zrobiło się chłodno i poszli¶my do domu.
 

 

Celka Brata Alberta

 

 

NiedĽwiedzie grasuj±.

 

 

NiedĽwiedzie grasuj±.

 

 

Z drogi na Kalatówki wchodzimy na czarny szlak nad reglami.

 

 

Polana Kalatówki z gory.

 

 

Trzmiel.

 

 

Dziewięćsił zaczyna kwitn±ć.

 

 

W drodze na Sarni± Skałę.

 

 

W drodze na Sarni± Skałę.

 

 

W drodze na Sarni± Skałę.

 

 

W drodze na Sarni± Skałę.

 

 

W drodze na Sarni± Skałę.

 

 

Na Sarniej Skale.

 

 

Widok z Sarniej Skały na Zakopane.

 

 

Na Sarniej Skale

 

 

W Dolinie Str±żyskiej.

 

 

W Dolinie Str±żyskiej.

 

 

Widok z Kozińca na Antałówkę.

 

 

Paj±k.

 

 

Na szczycie Antałówki.

 

 

24 sierpnia 2004 - wtorek - dzień drugi

Dzi¶ rano góry powitały nas wyj±tkowo piękn± pogod±, bo i dzień
był wyj±tkowy. Było słonecznie, cieplutko i wiał rze¶ki wiaterek.
Po ¶niadaniu poszli¶my do KuĽnic i stamt±d zaczęli¶my
wchodzić Dolin± Jaworzynki do schroniska na Hali G±siennicowej.
Na tej hali wreszcie moje małe marzenie
spełniło się i zakwitła ro¶lina zwana Kiprzyc±. Ma piękne liliowe
kwiaty. Wykonali¶my tam z Michałem wiele zdjęć. W schronisku
Murowaniec zjedli¶my drugie ¶niadanie i poszli¶my nad Czarny Staw
G±siennicowy. Tam Paweł postanowił nie i¶ć dalej i czekał na nas.
Ja z Michałem poszli¶my nad Zmarzły Staw. Pogoda cudowna cały
czas i kiedy okr±żali¶my Czarny Staw jego woda mieniła się
pięknymi odmianami niebiesko-zielonkawo-granatowymi odcieniami.
Góry pięknie były widoczne dookoła. Dużo ludzi było na szlakach,
ale s± wakacje i w tak± pogodę to normalne. Nad Zmarzłym Stawem
znikły już płaty ¶niegu, po których chodziłem w lipcu br.
Tam przy wodzie posiedzieli¶my chwilę i znowu robili¶my zdjęcia.
Nasze ¶rednie tempo marszu było bardzo małe, bo co chwilkę
zatrzymywali¶my się, aby wykonać kilka zdjęć, gdyż w każdym miejscu
było pięknie. St±d tak dużo zdjęć zamieszczam z tego dnia.
Wracaj±c spotkali¶my się z Pawłem w Murowańcu i poszli¶my do KuĽnic
przez Skupniów Upłaz. Wtedy raptownie zmieniła się pogoda. Zerwał się
bardzo silny wiatr. Pojawiły się chmury rozci±gnięte wzdłuż gór
tak jak to bywa podczas halnego. Wiało bardzo silnie, a koło
północy zacz±ł padać deszcz. Wycieczka była piękna.

 

 

W Dolinie Jaworzynki.

 

 

Michał.

 

 

Giewont z Doliny Jaworzynki.

 

 

Dolina Jaworzynki widoczna z góry.

 

 

Giewont z Doliny Jaworzynki.

 

 

Paweł i Michał.

 

 

 

 

 

W drodze na Halę G±siennicow±.

 

 

Kwitnie Kiprzyca

 

 

 Hala G±siennicowa.

 

 

 Hala G±siennicowa.

 

 

 Hala G±siennicowa.

 

 

 Hala G±siennicowa i Murowaniec.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

 

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Żółta Turnia.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Tojad mocny nad Czarnym Stawem G±siennicowym.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Pocz±tek drogi na Granaty.

 

 

Michał w drodze nad Zmarzły Staw.

 

 

Zmarzły Staw.

 

 

Zmarzły Staw.

 

 

Zmarzły Staw.

 

 

Michał nad Zmarzłym Stawem.

 

 

Michał nad Czarnym Stawem G±siennicowym.

 

 

Czarny Staw G±siennicowy.

 

 

Orla Perć i Ko¶cielec.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa. Ko¶cielec i ¦winica.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Hala G±siennicowa.

 

 

Chmury ukształtowane przez wiatr.

 

 

Wracamy z Hali G±siennicowej.

 

 

W dole Nosal.

 

 


Tablica przy karczmie "Pod Nosalem".

 

 

25 sierpnia 2004 - ¶roda - dzień trzeci

W ¶rodę mieli¶my dzień odpoczynkowy. Zwiedzali¶my okoliczne drewniane
budowle w stylu zakopiańskim "Witkiewiczówkę" i "Dom pod Jedlami",
a potem poszli¶my na skocznię narciarsk± wykonać zdjęcie w tym samym
miejscu z widokiem na teren wokół skoczni. Pomiędzy zdjęciami upłynęło
ponad 20 lat i widać olbrzymie różnice w zabudowie skoczni. Wracali¶my
tradycyjnie przez wierzchołek Antałówki.

 

 

Witkiewiczówka.

 

 

Widok z Kozińca.

 

 

Willa pod Jedlami.

 

 

 

 

 

Na skoczni Wielka Krokiew.

 

 


Widok ze skoczni w kierunku Antałówki.

 

 

Widok z Antałówki.

 

 

26 sierpnia 2004 - czwartek - dzień czwarty

Niestety połowa tego pobytu w Tatrach już minęła. Pech chciał,
że ból nogi nie pozwolił mi dzisiaj na żadn± dłuższ± wycieczkę,
ale jak się okazało po godz. 17 może i dobrze się stało, bo wtedy
zacz±ł już równo padać deszcz. Ale zanim to się stało udali¶my się
do Doliny Ko¶cieliskiej busem i wkrótce rozpoczęli¶my marsz na Przysłop
Miętusi. To taka moja odpoczynkowa wycieczka. Po drodze niespodziewanie
spotkałem kolegę z wojska Wojtka Markowskiego z rodzin±. To on mnie
jakim¶ cudem poznał, ja dopiero jego poznałem po chwili. Byli¶my
razem w Szkole Podoficerów Rezerwy w Inowrocławiu
przez 4 miesi±ce w 1981 r. I przez te 23 lata nie widzieli¶my aż do
tej pory. Umówili¶my się na pogaduchy już w Warszawie. Potem poszli¶my
na Przysłop Miętusi, gdzie wykonałem kolejne zdjęcie w tym samym
miejscu co wiele lat temu. Na tym zdjęciu sprzed ok. 30 lat widać
jeszcze schronisko w Dolinie Miętusiej, w której bardzo lubiłem
pić herbatę z pięknym widokiem na Czerwone Wierchy.
Kiedy doszli¶my do Wielkiej Polany Małej Ł±ki znowu widziałem
liliowe kwiatki (Kiprzyca) a potem miałem okazję sfotografować
małego liska, który przyszedł żebrać o jedzenie. Na szczę¶cie
piana z pyska mu nie kapała. Potem poszli¶my do Gronik sk±d
po 3 minutach czekania wrócili¶my busem do Zakopanego,
gdzie odwiedziłem w pracy Dariusza Bobaka, miło¶nika astronomii
poznanego 10 dni temu na zlocie astronomicznym Kudłacze 2004.
Po południu zacz±ł padać deszcz i już nie wychodzili¶my z domu.

 

 

Dolina Ko¶cieliska u wylotu.

 

 

 

 

 

Tojad mocny

 

 

Wojciech Markowski z rodzin±.

Pierwsze moje spotkanie z Wojtkiem po 22 latach.

 

 

Michał na Polanie Miętusiej.

 

 

Dolina Miętusia.

 

 

Paweł na Przysłopie Miętusim.

 

 

Wielka Polana w Dolinie Malej Ł±ki.

 

 

Lisek.

 

 

Lisek.

 

 

Lisek.

 

 


W pracowni projektowej "Akwardat" z Dariuszem Bobakiem.

 

 

27 sierpnia 2004 - pi±tek - dzień pi±ty

Rano pogoda nieszczególna. Pełne zachmurzenie, było chłodno
i co jaki¶ czas padał deszcz. Aby nie siedzieć cały czas w domu
postanowili¶my pojechać na Kasprowy Wierch, a tam pój¶ć na Beskid,
aby zaliczyć podczas tego pobytu jaki¶ dwutysięcznik.
Bilety na 12:40 dostali¶my bez problemu i wjechali¶my na Kasprowy
w gęstej mgle. Tam na górze było bardzo zimno 3 stopnie i wiał
bardzo silny wiatr. Ale mimo to weszli¶my na Beskid (2012 m npm).
Czas szybko tam zleciał i zjechali¶my z powrotem na dół.
 

Na stacji My¶lenickie Turnie.

 

 

Na szczycie Beskidu 2012 m npm.

 

Na szczycie Beskidu 2012 m npm.

 

 

Słupek graniczny.

 

 

Mgła przy wyci±gu krzesełkowym.

 

 

28 sierpnia 2004 - sobota - dzień szósty

Ponieważ był to nasz ostatni cały dzień w Tatrach postanowili¶my
pój¶ć gdzie¶ dalej i wyżej bez względu na pogodę. Paweł nie chciał i¶ć
i spędził dzień w Zakopanem. Kiedy jedli¶my ¶niadanie na górnych
partiach Tatr widziałem pierwszy ¶nieg tegoroczny. O 7:40 wyszli¶my z domu
w kierunku dworca autobusowego. O dziwo pogoda zrobiła się fantastyczna.
Piękny błękit nieba zapowiadał chociaż na pocz±tku ładne widoki.
Na niebie pojawiały się "zawijasy", które zapowiadały w póĽniejszych
godzinach zachmurzenie, a może i deszcz. Na szczę¶cie w Zakopanem
teraz transport turystów w góry jest znakomicie rozwi±zany
i nie czekaj±c dłużej niż 5 minut jechali¶my już w kierunku polany
Palenicy. Noga niestety dalej mnie bolała, ale dało się i¶ć.
Kiedy doszli¶my do Wodogrzmotów Mickiewicza skręcili¶my w Dolinę Roztoki.
Mieli¶my zamiar pój¶ć na Zawrat, ale póki co szli¶my w kierunku
Doliny Pięciu Stawów Polskich. Po drodze minęli¶my największy wodospad
w Tatrach Wielk± Siklawę. Przy cięgle pięknej pogodzie zrobili¶my
jej kilkana¶cie zdjęć. Potem po 15 minutach doszli¶my do Wielkiego Stawu.
Postanowili¶my co¶ zje¶ć w schronisku i po tym posiłku ruszyli¶my
w kierunku Zawratu. Jednak noga wtedy bardzo mnie bolała i założyłem
sobie bandaż elastyczny. I o dziwo po jakim¶ czasie noga rozchodziła
się trochę i z nog± było lepiej. W końcu zdecydowali¶my się pój¶ć
na najwyżej leż±cy w Tatrach szczyt w Polsce maj±cy cał± podstawę
u nas w kraju - Kozi Wierch 2291 m npm. Po prawie dwugodzinnym
stromym podchodzeniu weszli¶my na szczyt, ale niestety wtedy chmury
zasłaniały już najwyższe góry słowackie, a w kierunku północnym
niestety nic nie było widać - mleko. Chmury miały swoj± granicę
na grani Orlej Perci, na której wła¶nie byli¶my. O 14:45 rozpoczęli¶my
schodzenie z powrotem do Doliny Pięciu Stawów Polskich. W kilku miejscach
trzeba było pomagać sobie rękami, ale w sumie było to tylko schodzenie
po skalnych płytach. W schronisku napili¶my się i zeszli¶my Dolin± Roztoki
do polany Palenicy. Szos± od Wodogrzmotów Mickiewicza wracała masa ludzi
z Morskiego Oka, ale po doj¶ciu do Palenicy wsiedli¶my od razu do busa
i szczę¶liwi dojechali¶my do domu, kiedy robiło się już ciemno.
 

 

Na Antałówce rano.

 

 

Dolina Roztoki.

 

 

Dolina Roztoki.

 

 

Dolina Roztoki.

 

 

Dolina Roztoki.

 

 

Dolina Roztoki - widok na Wołoszyn.

 

 

Dolina Roztoki.

 

 

Wielka Siklawa.

 

 

Wielka Siklawa.

 

 

Wielka Siklawa.

 

 

Wielka Siklawa.

 

 

Wielki Staw w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

 

 

Kaczka.

 

 

Tojad mocny nad Wielkim Stawem w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

 

 

Wielki Staw w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

 

 

Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

 

 

Idziemy na Kozi Wierch.

 

 

W drodze na Kozi Wierch.

 

 

W drodze na Kozi Wierch.

 

 

Na Kozim Wierchu.

 

 

Na Kozim Wierchu.

 

 

Na Kozim Wierchu.

 

 

Na Kozim Wierchu - widok na ¦winicę.

 

 

Na Kozim Wierchu.

 

 

Schodzimy z Koziego Wierchu.

 

 

Schodzimy z Koziego Wierchu.

 

 

Schodzimy z Koziego Wierchu.

 

 

Schodzimy z Koziego Wierchu.

 

 

Schodzimy z Koziego Wierchu.

 

 

Przy Wielkim Stawie.

 

 

Przy Wielkim Stawie.

 

 

 

 

 

Przedni Staw, Michał i schronisko.

 

 

 

29 sierpnia 2004 - niedziela - dzień siódmy - ostatni

Rano pogoda wspaniała. Góry pięknie widoczne, ciepło. Kupiłem

trochę oscypek .Pozostało nam tylko pakowanie się i powrót ekspresem "Tatry" do domu.
 

Żegnajcie Tatry ... do następnego razu.