Strona domowa Janusza Wilanda

 

 

100-lecie urodzin Macieja Bielickiego

 

18 września 2006 r.

 

 

 

W styczniu 1979 r. zapisałem się do PTMA w Warszawie

i tam poznałem doc. Macieja Bielickiego, znanego w świecie astronoma zawodowego,

który zawsze chętnie współpracował z miłośnikami astronomii.

Pamiętam, jak w nocy 5 lutego 1979 roku obserwowaliśmy w  naszym pawilonie

w Ogrodzie Botanicznym przy Al. Ujazdowskich serię zakryć gromady Hiady w Byku.

Wtedy właśnie wykonałem swoją pierwszą rejestrację zakrycia gwiazdy

i ... zakochałem się w zakryciach. Pod koniec tych zakryć musieliśmy przejść

na dach budynku Obserwatorium Astronomicznego UW, bowiem z naszego

pawilonu Księżyca już nie było widać. Wtedy zobaczyłem tam w nadbudówce

 na tym dachu pracownię doc. Bielickiego. Było tam mnóstwo starych zegarów

oraz chyba zabytkowy chronograf, który na taśmie papierowej ołówkiem robił

znaki sekundowe, a inny pisak był sprzężony z kluczem obserwatora.

Pamiętam, ąe doc. Bielicki ogromną wagę przywiązywał do precyzji obserwacji,

do dokładności pomiarów obserwacji i jak sceptycznie odnosił się

do pierwszego Elektronicznego Rejestratora Czasu skonstruowanego

przez Romana Fangora. Ten ERC jednak okazał się znakomity i do dziś

kilku z naszych obserwatorów używa ERC-IV, czyli czwartej konstrukcji

tego urządzenia. Byłem na kilku wykładach, prelekcjach i spotkaniach

z doc. Bielickim i utkwiło mi w pamięci, jak na jednym z nich opowiadał,

jak ktoś zaobserwował na niebie bolid, który leciał łukiem, a nie w linii prostej.

Docent tłumaczył to ruchem wirowym wokół własnej osi, a ten łukowy tor

można było porównać do słynnych "rogali" Kazimierza Deyny.

 

Poniżej przedstawiam wspomnienie doc. Macieja Bielickiego

napisane przez Romana Fangora naszego bardzo zasłużonego,

i wieloletniego członka oddziału warszawskiego PTMA,

który przez wiele lat współpracował z Nim podczas obserwacji zakryciowych,

zaćmieniowych, pozycyjnych i kometarnych.

 

 

 


Doc. dr hab. Maciej Bielicki (1906 – 1988)
100 rocznica jego urodzin
 

(Tekst, zdjęcia i nagranie dźwiękowe - Roman Fangor)


Maciej Bielicki urodził się w Warszawie 18 września 1906 roku.

W 1925 roku zaczął studia astronomiczne na UW, a po ich ukończeniu,

jako pracownik naukowy Obserwatorium Astronomicznego UW

związał się z nim na całe życie. Był uczniem m. in. prof. Michała Kamieńskiego.
M. Bielicki jeszcze przed II Wojną Światową był aktywny naukowo (po wielu latach
„doszedł” do tytułu „doc. dr hab.” – często jednak do doc. Bielickiego zwracaliśmy się
także „panie profesorze”).
Doc. Bielicki zajmował się budową teleskopów, organizacją służby czasu, a przede
wszystkim – niemal przez całe swoje życie – był wspaniałym obserwatorem.
Wykonywał zwłaszcza obserwacje zakryć gwiazd przez Księżyc, obserwował zaćmienia
Słońca i Księżyca (nawet podczas okupacji niemieckiej !!),

interesował się bolidami i kulami ognistymi.
Jego pasją były prace rachunkowe - obliczał orbity komet i zmiany ich orbit
spowodowane siłami niegrawitacyjnymi. Pod koniec swojego życia poświęcił się
wielkiej pracy – tworzeniu (wspólnie z innymi polskimi astronomami) „Katalogu orbit
komet jednopojawieniowych”. Był też w „dobrych stosunkach” z wybitnymi
astronomami amerykańskimi – mam tu na myśli np. Briana Marsdena.
Pod koniec lat 50 ub. wieku stworzył w Warszawie stację wizualnych (!) obserwacji
sztucznych satelitów Ziemi (międzynarodowy numer stacji: 1155). Wyniki tych
obserwacji, przesyłane głównie do Moskwy, służyły wyznaczaniu dokładnych orbit
nowo powstałym sputnikom.
Opublikował dużo prac naukowych, ale był także „dostępny” dla mediów – jeszcze w
latach 70 (ub. wieku) występował w audycjach telewizyjnych. Niestety, często Jego
wiedza nie była właściwie przedstawiana, a pytania (zwłaszcza pewnej redaktorki w
TV) w rodzaju „czy pan wierzy w UFO ?” szczególnie go złościły...
Pod koniec życia doc. Macieja Bielickiego, Jego mieszkaniem stała się Stacja
Obserwacyjna (czyli duża pracownia...). W połowie lat 80 Jego zdrowie znacznie się
pogorszyło, a po wypadku przyszła ciężka choroba. Zmarł 27 listopada 1988 roku
(opuszczony wcześniej przez niektórych członków swojej rodziny). Na pogrzebie,
podczas silnego deszczu żegnali go głównie - astronomowie zawodowi oraz członkowie
Oddziału PTMA w Warszawie.

Tyle najważniejszych danych dotyczących życia doc. Bielickiego, które mogę tu
przedstawić. Dalszą cześć tekstu zajmą moje wspomnienia – znałem doc. Bielickiego
ponad 25 lat.

Z nazwiskiem doc. Macieja Bielickiego zetknąłem się po raz pierwszy we
wrześniowym numerze "Uranii" z 1956 r., który otrzymałem po wstąpieniu do PTMA.
Doc. M. Bielicki był bowiem przez wiele lat autorem kalendarzyka astronomicznego

w "Uranii". Właśnie w przedwojennych numerach „Uranii” można było przeczytać

m. in. o wykonywanych przez Niego (a także prof. Eugeniusza Rybkę i innych astronomów)
obserwacjach zakryć gwiazd przez Księżyc. Znalazłem też w „Uranii” z 1923 roku
informację, że wśród nowoprzyjętych członków PTMA (wówczas była inna nazwa
Towarzystwa) jest Maciej Bielicki.

Wstąpił do PTMA w 1922 roku – a więc w wieku 16 lat !
Koniec lat pięćdziesiątych i początek sześćdziesiątych - to początek ery lotów

w Kosmos zarówno satelitów bezzałogowych jak i lotów człowieka. Był to czas wielkiego
zainteresowania astronautyką (i astronomią) także w Polsce. Na odczytach, które

w Warszawie oprócz doc. Bielickiego wygłaszali także prof. Włodzimierz Zonn oraz

prof. Jan Gadomski przychodziły dosłownie setki osób. Także pokazy nieba, organizowane
przez Zarząd Oddziału Warszawskiego PTMA w pawilonie obserwacyjnym przy
Obserwatorium Astronomicznym UW, a nazywanym „tymczasowym” Ludowym
Obserwatorium Astronomicznym, przyciągały dziesiątki,

a nawet setki osób każdego pogodnego wieczoru.
Stopniowo zainteresowanie obserwacjami zaczęło maleć, Sekcje Obserwacyjne
Oddziału Warszawskiego PTMA po odejściu od nich znanych astronomów przestały
działać, sytuacja samego Oddziału Warszawskiego była coraz trudniejsza, aż wreszcie
szczególnym wydarzeniem w Warszawie było "uczczenie" 500 rocznicy urodzin
Mikołaja Kopernika przez... usunięcie Oddziału Warszawskiego PTMA

z Obserwatorium Astronomicznego UW, gdzie Oddział miał siedzibę od 1950 r.
Niemal w tym samym czasie, gdy maszyny i narzędzia będące wyposażeniem Sekcji
Instrumentalnej PTMA znalazły się przed Obserwatorium na dworze i śniegu, dzięki
pomocy doc. M. Bielickiego (oraz życzliwości prof. W. Zonna) udało się zorganizować
obserwacje zakrycia Saturna przez Księżyc w nocy 10/11 grudnia 1973 r. Ta obserwacja
zapoczątkowała nowy okres w działalności Sekcji Obserwacyjnej Oddziału.
Wykonywanie obserwacji zakryć gwiazd i planet przez Księżyc wymagało
odpowiedniego przystosowania do tego celu istniejących teleskopów oraz
zorganizowania od podstaw służby czasu. Dzięki radom doc. Bielickiego oraz pracy
dwóch członków Oddziału, po kilku miesiącach można było prowadzić obserwacje
zakryciowe przez kilku obserwatorów jednocześnie

i pomiarze czasu z dokładnością ok. +- 0.03 sek.
Pod koniec 1974 r. doc. M. Bielicki zwrócił się do mnie z propozycją wzięcia udziału
w obserwacjach pozycyjnych planetoidy Eros, która w lutym 1975 r. miała się zbliżyć do
Ziemi na odległość zaledwie 23 mln km. Tak zaczęła się moja wieloletnia współpraca
obserwacyjna z doc. Bielickim.
Obserwacje pozycyjne Erosa były wielką próbą - przede wszystkim sprzętu. Lucjan
Newelski - wówczas kierownik Sekcji Instrumentalnej Oddziału Warszawskiego -
zajmował się przygotowaniem sprzętu do obserwacji; wykonał także oryginalny
mikrometr do obserwacji pozycyjnych wykonywanych przez doc. Bielickiego.

Aby wyniki miały wartość naukową, obserwacje musiały być wykonane z dokładnością
lepszą niż 1". Obserwacje były także próbą obserwatorów - oprócz autora artykułu oraz
L. Newelskiego, obserwacje wykonywali kol. P. Grzędzielski, A. Królikowski

 i N. Wikliński. Warunki, w jakich prowadziliśmy obserwacje były trudne, zwłaszcza
podczas mrozów - bowiem obserwatorzy byli często wypraszani z Obserwatorium, gdzie
chcieliśmy się ogrzać po kilku godzinach pobytu na mrozie. Wówczas korzystaliśmy

z gościnności doc. Bielickiego i grzejąc się w Stacji Obserwacyjnej słuchaliśmy wielu rad
i wskazówek dotyczących prowadzenia obserwacji oraz analiz błędów, popełnianych
przez obserwatorów. Doc. Bielicki poświęcił nam wówczas wiele godzin podczas takich
seminariów, a część z nich była przez nas nagrywana jako materiał szkoleniowy,
Analizy pierwszych wyników obserwacji pozycyjnych Erosa wypadły pozytywnie,
możliwe więc było kontynuowanie tego typu obserwacji. Kolejną propozycją

doc. Bielickiego było rozszerzenie działalności Sekcji na całe nasze Towarzystwo

 W 1976 r. powstała Sekcja Obserwacji Pozycyjnych PTMA. Niestety, część obserwatorów
zrezygnowała z prowadzenia obserwacji i kiedy wiosną 1976 r. Sekcja otrzymała od doc.
Bielickiego efemerydy komety Westa, byłem praktycznie jedynym, który przez prawie
trzy miesiące wykonywał obserwacje tej wspaniałej komety. Głównym utrudnieniem
była pora obserwacji - krótko przed wschodem Słońca. Aby wykonywać obserwacje,
musiałem każdorazowo umawiać się z doc. Bielicki, który o określonej godzinie (np. o 3
w nocy) wychodził z Obserwatorium, otwierał mi bramę wejściową do Obserwatorium,
następnie niezależnie ode mnie wykonywał także obserwacje pozycyjne komety
teleskopem Cassegraina PTMA (fi=150mm), na koniec ponownie otwierał bramę

i umożliwiał powrót do domu o świcie.
Następne obserwacje były wykonywane coraz wcześniej i w połowie maja 1976 r. trzeba
było przyjeżdżać do Obserwatorium już wieczorem i spędzać pół nocy na obserwacjach.
Takich nocy obserwacyjnych było ponad 20. Mimo swojego wieku doc. Bielicki potrafił
wykonać w ciągu jednej nocy ponad 100 obserwacji pozycyjnych, a wspaniały wzrok
umożliwiał Mu prowadzenie obserwacji teleskopem 150 mm nawet wtedy, gdy kometa
była widoczna z trudem przez teleskop 350 mm, którym najczęściej wykonywałem
obserwacje pozycyjne. W następnych latach w PTMA w Warszawie wykonywano mniej
obserwacji, a zwrot "czego?" z jakim stykali się członkowie PTMA przychodząc do
Obserwatorium Astronomicznego ja traktowałem jako uprzejmy, ale pozostali
obserwatorzy naszego Oddziału zostali tym traktowaniem zniechęceni do astronomii.

Nowe możliwości powstały pod koniec 1978 r. Po moim spotkaniu z dr Markiem
Zawilskim, który koordynował obserwacje zakryć gwiazd przez Księżyc w PTMA oraz
po rozmowach z doc. Bielicki powstała nowa Sekcja Obserwacyjna, a właściwie
rozszerzono działalność dotychczasowej o obserwacje zakryciowe.
W dniu 29.IV.l979 r. w Warszawie oficjalnie utworzono Sekcję Obserwacji Pozycji

i Zakryć PTMA z siedzibą przy Oddziale Warszawskim. Współzałożycielem oraz
kierownikiem naukowym Sekcji został doc. M. Bielicki. W latach 1978 - 1980 było
kilka wydarzeń istotnych dla działalności SOPiZ w Warszawie: przeniesienie Oddziału
Warszawskiego PTMA do Centrum Astronomicznego PAN przy ul. Bartyckiej 18,
otwarcie wystawy astronomicznej w Muzeum Techniki NOT, której autorami byli
kierownicy Sekcji Obserwacyjnej i Sekcji Instrumentalnej Oddziału oraz otwarcie
nowego obserwatorium w liceum PAX z wypożyczonym teleskopem Oddziału
Warszawskiego o średnicy 350 mm. Doc. Bielicki był konsultantem naukowym
budowanego obserwatorium; kilkakrotnie wygłaszał tam prelekcje dla uczniów

o charakterze szkoleniowym.
Do 1984 r. obserwatorzy Oddziału Warszawskiego PTMA działający w SOPiZ
wykonywali prawie 40% wszystkich obserwacji zakryciowych w PTMA. Niestety
choroba, która była następstwem wypadku, uniemożliwiła później doc. Bielickiemu
prowadzenie obserwacji; sam nie życzył sobie odwiedzin moich i innych członków
PTMA, a informacje o Jego zdrowiu przekazywał mi tylko dr Tomasz Kwast

z Obserwatorium Astronomicznego UW.
Jak napisałem wyżej doc. dr hab. Maciej Bielicki zmarł w Warszawie 27.XI.1988 r.
Był członkiem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii od 1922 r., a więc przez
66 lat. Dłużej członkiem naszego Towarzystwa był tylko prof. E. Rybka, zmarły
kilkanaście dni później po Macieju Bielickim. Doc. M. Bielicki często w rozmowach

z nami podkreślał, że astronom zawodowy powinien też być Miłośnikiem Astronomii i nie
wstydził się tego, że będąc wybitnym astronomem jest także członkiem PTMA.
 Przez wiele lat był wiceprezesem Oddziału Warszawskiego PTMA

oraz przewodniczącym Głównej Rady Naukowej PTMA.

Poświęcił dziesiątki godzin nam, obserwatorom Sekcji Obserwacji Pozycji

i Zakryć, aby nauczyć wykonywania obserwacji astronomicznych o wartościach
naukowych. Sekcja Obserwacji Pozycji i Zakryć PTMA straciła w 1988 roku swojego
opiekuna naukowego. Dziś jedynie 2 członków PTMA, których szkolił 30 lat temu w
wykonywaniu obserwacji, nadal prowadzi obserwacje zakryciowe...
Doc. M. Bielicki nie doczekał tytułu profesora - zatem szczególną wymowę ma fakt
przyznania Mu w 1979 r. Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski właśnie na
wniosek Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Przedstawiam 7 zdjęć spośród tych, które udało mi się wykonać podczas spotkań

i obserwacji z udziałem doc. Bielickiego (niezbyt lubił się fotografować). Cenne są
dla mnie zwłaszcza nieliczne kolorowe (rzadko się robiło takie zdjęcia, a ich jakość,
zwłaszcza po tylu latach, jest dziś słaba...)
 

Doc. Bielicki przy teleskopie (PTMA) Cassegraina podczas obserwacji
komety Kohoutka.

 

 

Doc. Bielicki podczas naszych spotkań w Jego pracowni obserwacyjnej

 

 

Bielicki zaznacza w atlasie pozycje Erosa (wg efemeryd Marsdena)

 

 

Przygotowania do obserwacji częściowego zaćmienia Słońca 29 IV 1976 r.

 

 

Przygotowania do obserwacji częściowego zaćmienia Słońca 29 IV 1976 r.

 

 

 

Obserwacja częściowego zaćmienia Słońca 29 IV 1976 r.

 

 

 

Maciej Bielicki i Lucjan Newelski podczas spotkania związanego z budową
Obserwatorium Astronomicznego w jednym z L.O. w Warszawie.

 


Jak wspomniałem, spotkania były nagrywane. Niedawno znalazłem taśmy
magnetofonowe z tymi nagraniami. Przedstawiam tu mały fragment innego,
wyjątkowego nagrania – 8 września 1976 roku, podczas Walnego Zebrania
Oddziału PTMA w Warszawie, doc. Maciej Bielicki wygłosił (trwający 40 minut)
odczyt pt: „Astronomiczne datowania wykopalisk Palmyry”.
 

Fragment nagrania.


Przygotowując to wspomnienie chciałem sprawdzić pewne daty, związane z doc.
Bielicki, korzystając z internetowych wyszukiwarek. Spotkało mnie spore
rozczarowanie... Znalazłem zaledwie kilka stron o doc. Bielickim – z reguły były
to 1 – 3 zdania. Żadnych danych biograficznych – nawet na stronach Towarzystw
astronomicznych... Może z jednym wyjątkiem – najwięcej o Bielicki znalazłem
na... stronie Oddziału PTMA w Warszawie. Poza jednym zdaniem na stronie „
www.astrocd.pl ” – żadnych informacji o obecnej 100 rocznicy urodzin naszego
wybitnego astronoma, który nie figuruje nawet w większości polskich
encyklopedii..
Mam nadzieję, że moje wspomnienie o doc. Bielickim przybliży nie tylko
najmłodszym miłośnikom astronomii tego wybitnego naukowca.
 

Roman Fangor

Źródło informacji: „Urania” nr 10/1989